Przygoda, przygoda, każdej trollo-chwili szkoda!
Ach te trolle! Rozśpiewane, roztańczone, kolorowe… Nic, tylko zazdrościć takiego życia, wypełnionego radością, bliskością z przyjaciółmi i przygodami! A gdyby tak nie zazdrościć, tylko się zainspirować i samemu poszukać przygody? Spieszymy z pomocą i podpowiedziami, jak się na taką okoliczność przygotować!
Nowa, trzecia już, odsłona przygód Poppy i Mruka od 1 grudnia gości na ekranach kin. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać seans nie tylko do spędzenia wspaniałego rodzinnego czasu, ale i podłapać kilka wskazówek oraz podpowiedzi, jak się bawić i przygotować na wyprawy małe i duże.
Po pierwsze – cel
Umówmy się – to nie zawsze musi być ratowanie dawno niewidzianego brata z łap oszustów żerujących na jego talencie i ryzykujących jego życiem, by zarobić kupę pieniędzy oraz zdobyć sławę. Może, jeśli akurat macie takiego pod ręką, ale równie dobrze sprawdzi się tu wyprawa do lub z przedszkola, wyjście na zakupy czy po prostu spacer, hen, hen (nie)daleko.
Owszem, misja ratunkowa brzmi najbardziej kozacko z tego zestawu, ale nie zapominajcie, o czym tak naprawdę są "Trolle". Nie o samej przygodzie, a o tym, co jej towarzyszy. O ludziach (trollach), emocjach, odkrywaniu siebie i innych na nowo oraz o uczeniu się nowego. A do tego nie potrzebujecie ruszać w świat daleki! Odkrywanie świata zawsze warto zacząć od bezpośredniej okolicy, podwórka, skwerku czy parku. Z odrobiną trollowej magii i koloru, kto wie, co tam odkryjecie i dokąd zaprowadzi was wasza wielka przygoda!
Po drugie – towarzystwo
No bez tego ani rusz! Jednym z najpiękniejszych i najlepiej podanych przez trzecią części bajki jest wątek przemiany Mruka – od Zosi-Samosi, która towarzystwem i działaniem w grupie się nie zhańbi, po prawdziwego gracza zespołowego, który potrafi odłożyć ego (i w przypadku Johna – nie tylko ego) na bok, by wyprawa się udała. I na to warto zwrócić uwagę przy planowaniu waszej przygody! Pamiętacie z seansu (lub dopiero się dowiecie), czym jest Idealna Braterska Harmonia i jak jej osiągnięcie może być jedną z najpiękniejszych rzeczy na świecie, ale może też zniszczyć wszystko? No, więc właśnie – jest to wątek godny polecenia każdemu małemu fanowi "ja sam" oraz "ja najlepiej i idealnie". A i rodzicom nie zaszkodzi przypomnienie sobie lekcji o zgubnym wpływie perfekcjonizmu na życie…
Warto też znaleźć swoją Poppy! Niekoniecznie od razu przedszkolną sympatię czy "dziewczynę", ale kogoś, kto zawsze jest obok, by wspierać i zarażać dobrym humorem. Kogoś, kto nie widzi przeszkód i problemów, a jedynie wyzwania, które można pokonać – tak długo, jak jesteśmy w tym razem!
Po trzecie – dobry humor
I to płynnie prowadzi nas do kolejnego punktu… Bez dobrego humoru na wyprawie ani rusz! Trolle udowodniły nam niejednokrotnie, że uśmiech, śmiech i żarty są dobre na wszystko. Rozładowują napięcie, pomagają przezwyciężyć trudności i zbliżają do siebie ludzi (oraz trolle!). To kolejna lekcja, którą warto zastosować w praktyce przy planowaniu naszej wielkiej przygody. I tak, wiemy – humoru nie da się zaplanować. Ale zawsze warto go po prostu… mieć!
I po czwarte – transport i prowiant
Tu powiemy krótko – absolutnie nie pochwalamy prowadzenia pojazdów przez trolle niepełnoletnie, ale jeśli znajdziecie sobie taki pojazd jak John i takiego kierowcę jak Mały Diament, to CAŁA NAPRZÓD! Co zaś do prowaintu – zadbajcie, by wasze lizaki i cukrowe smoczki były bez… ekhm… wspomagaczy.
A wtedy to już nic, tylko AHOJ, PRZYGODO!